.

.

środa, 27 listopada 2013

Rozdział 3

Parówki w termosie.. Wiecznie gorące!

~Rozdział 3~

Motywacja Erena do czegokolwiek prysła jednak niczym bańka mydlana w najbliższym czasie.
                - Historia sztuki mnie pokonuje… - westchnął na przerwie załamany ilością materiału na kolejny sprawdzian. – Nie wyrobię.
                - Usiądź raz wieczorem i się przyłóż, to będzie dobrze – poradził Armin.
                - Łatwo powiedzieć – mruknął tylko.
                Może blondyn miałby jeszcze tysiąc wspaniałych porad, ale zabrzmiał dzwonek na kolejną lekcję. To co teraz…? No tak, podstawy projektowania. Chyba najbardziej demotywująca lekcja. I robiąca wodę z mózgu. Znaczy… O tyle o ile do tego, że każdy w plastyku był dziwakiem, można całkiem szybko przywyknąć, to akurat profesorka prowadząca te lekcje była wybitnie, krótko mówiąc, stuknięta.
                Właśnie oglądała multiplikacje, którą przyniósł jej Eren. Nie żeby coś, ale chłopak nie rozumiał, czemu ta kobieta doszukuje się większego sensu w powielonym kilkakrotnie kawałku jakiejś roślinki.
                - Niesamowite… - powiedziała, teraz rozwodząc się nad fakturą papieru, na którym była wykonana praca. – Skąd masz takie kartki? – zapytała gwałtownie przysuwając się do Jaegera i chwytając go za ramiona. I jeszcze ten dziwny błysk w jej oczach.
                - Eeee… Kupiłem u mnie w sklepie dla plastyków, pani Hanji… - wyjaśnił zaraz młody. W sumie tyle dobrze, że najwyraźniej ta postrzelona nauczycielka w okularach darzyła go jakiegoś rodzaju sympatią. Tylko sposób, w jaki to okazywała był nieco… przerażający. A Eren wciąż miał w głowie pierwsze zajęcia z podstaw projektowania.
                - Hej ty, jak się nazywasz? – zapytała kobieta w okularach, przerywając zaciętą dyskusję między brązowowłosym i blondynem.
                - Ja? – Zielonooki spojrzał na nią, a ta kiwnęła głową. – Nazywam się Eren – powiedział bez większego entuzjazmu, wzruszając ramionami.
                - Naprawdę? Niesamowite… - oczy profesor Hanji zaświeciły się podejrzanie.
                Ale to chyba była ostatnia reakcja, jakiej można się było spodziewać, bo praktycznie każdy wyglądał teraz jakby miał oczy wielkości spodków od filiżanek. Cóż, pani profesor zrobiła dobre wejście…
                - Staraj się większość prac tuszem na nim wykonywać, jest do tego idealny! – Puściła go w końcu i podeszła do pracy Christy. Eren przypuszczał, że przez te wspomnienia wyłączył się na chwilę z lekcji i nie słyszał jej wywodu, ale raczej zbyt wielu ciekawych informacji nie stracił.
                Nie wiedział też, co kobieta mówiła o multiplikacjach Ymir, czy Marco. Nie specjalnie był tym zainteresowany. Siedział, bazgrząc coś na kartce, całkowicie wyłączając się myślami. Zresztą, jak na większości zajęć.
                - SŁUCHAJCIE!  - Dopiero tak donośny głos sorki wyrwał go z innego świata. – Muszę wam coś powiedzieć! – oświadczyła podekscytowana. Najwyraźniej coś jej się przypomniało. Klasa spojrzała na okularnicę w napięciu. – Wymyśliłam nowe danie! – Uśmiechnęła się do nich szeroko.  – Parówki w termosie… Wiecznie gorące! Co o tym sądzicie? – Rozejrzała się po nich wyczekując reakcji na jej niesamowite odkrycie.
                Uczniowie w lekkim osłupieniu rozejrzeli się po sobie. No takich nowości to się na pewno nie spodziewali. Raczej niewielu nauczycieli przedmiotów artystycznych chwali się osiągnięciami kulinarnymi. A szczególnie PARÓWKAMI W TERMOSIE.
                - D-dobry pomysł, sorko – odezwała się w końcu Christa. Odważna. Ale przynajmniej rozładowała napięcie, bo wspaniałomyślna kobieta zaczęła drążyć temat, nie zwracając uwagi na to, że uczniowie nadal siedzieli w lekkim szoku i nie specjalnie słuchali zachwytu nad tym „daniem”.
                Resztę podstaw projektowania przesiedzieli przeglądając zbiory rysunków i innych ćwiczeń oddawanych przez starsze roczniki. Oczywiście w towarzystwie komentarzy od nauczycielki.  Ich grupa nie była jakoś nadzwyczajnie zgrana, ale wszyscy byli zgodni w jednej kwestii. Profesorka Zoe Hanji na pewno miała niezłego bzika i całkiem sporo dziwactw.

                Kolejne lekcje dzisiaj również były w podziale na grupy projektowania zabawek i meblarstwa. Ci z zabawki byli nieźle podekscytowani, bo po raz pierwszy mieli dziś wejść na warsztaty. Niektórych przerażały tutejsze maszyny, ale raczej każdy chciał już w końcu zostawić projekty, a zacząć praktyczną robotę. Jednak profesor Auruo, omawiający BHP przez drugą już godzinę coraz bardziej ich zniechęcał do czegokolwiek.
                - Czyli jeszcze raz. Najpierw sprawdzamy w jednej szafie, potem w drugiej, na wszystkich półkach – powtórzył po raz setny tego dnia, demonstrując poszukiwania. – Patrzę tutaj, jak nie ma na tej, to niżej, na drzwiach też. I widzicie, jest punktak! – Wyciągnął narzędzie, pokazując klasie. – I nie chodzicie do mnie, czy do kolegów i koleżanek. Nie pytacie „gdzie jest punktak?”, tylko sami szukacie. Jasne? – Spojrzał na grupę, a wszyscy pokiwali głowami. – Dopiero, gdy naprawdę go nie znajdziecie, to możecie o to zapyta… - i nie skończył, bo przygryzł sobie język. Sor szybko ulotnił się do innego segmentu warsztatów, zrobić coś z tą przykrą sprawą.
                Ludzie odetchnęli z ulgą. Chwila ciszy. Wszystko byłoby pięknie, ale jakoś nikt nie zwrócił uwagi, że Conniego nie było podczas wykładu o poszukiwaniach. Dopiero teraz chłopak pojawił się w sali, rozglądając wokół.
                - Ej sory, nie wiecie może gdzie jest punktak? – zapytał, na co wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem.
                Tylko, że widząc grobową minę sora od zabawki za plecami Conniego parę sekund później, w pomieszczeniu zapadła kompletna cisza.
                - Co ja mówiłem o takich pytaniach…? – zapytał, zdzielając ucznia listwą po głowie.
                - To był tylko żart… - wtrąciła Sasha, ale szybko umilkła, widząc, że to na nic.
                Connie wysłuchał dodatkowego kazania na temat zadawania idiotycznych pytań, a na warsztatach do końca bloku panowała gęsta atmosfera. Ale wszyscy mieli jedną nadzieję, że na zabawce miękkiej będzie jednak sympatyczniej. Na to jednak poczekają sobie do drugiego semestru. Koszmar jakiś.

                Tydzień dobiegł końca.  Póki co Eren nie przepadał za zostawaniem na jakiekolwiek wolne dni w internacie, bo nudził się tu koszmarnie. Ale przynajmniej mógł zająć się pracą domową z rysunku, bez przymusu taszczenia tego do domu busem.  Zdecydowanie nie należało to do jego ulubionych czynności.
                Jak to było… Profesor Levi kazał im narysować, coś co lubią. A Eren przeklinał w myślach tą pracę domową. Jednak postanowił zrobić jedno. Na pewno nie narysuje czegoś normalnego. Miał koszmarną ochotę zrobić coś, wręcz na złość profesorowi. Skoro ten i tak zawsze go krytykował… To właściwie czemu nie dać mu ku temu konkretnego powodu?
                Wziął kartkę. Przeanalizował w myślach kilka faktów odnośnie Leviego. Co mógł przedstawić? Bałagan? Nie, to nieciekawe. Ale… Praca domowa wykonana suchymi pastelami! Na pewno ciężko będzie nie pobrudzić się choć trochę, gdy weźmie się ją do rąk. Jednak kwestia co na niej będzie, wciąż pozostała nierozstrzygnięta.
                - Armiiiin, czego nie lubi profesor Rivaille poza bałaganem? – zapytał przyjaciela, zajętego uwiecznianiem na rysunku kilku owoców, leżących przed nim na stoliku.  – I poza mną.
                - Hmmm… - Blondyn spojrzał na Erena zamyślony. – Wygląda na kogoś nieprzepadającego za jaskrawymi kolorami – odparł. – Czemu pytasz?

                - Myślę co mu narysować jako pracę domową. Ale już chyba mam pomysł. – Uśmiechnął się do przyjaciela. Tak, już wiedział, co powinno być odpowiednie. Przysunął do siebie opakowanie pasteli i zabrał się do roboty. „Ciekawe, co jutro powie na to sor Levi?” 

19 komentarzy:

  1. Pani Hanji wymiata. ,,Parówki w termosie'' xD

    Nie mogę się doczekać co on tam nabazgrze na tej kartce. Czekam na kolejny rozdział. (którego będę codziennie wyczekiwać tak jak tego. ;p)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainspirowałam się moją sorką od podstaw projektowania 8D A rozdział pewnie dodam jakoś po weekendzie, jak go skończę, bo teraz jadę na B-xmasscon ^^ Ale fajnie, że ktoś to czyta~

      Usuń
  2. Skuszę się by w końcu skomentować ;3 Urzekła mnie ta Zoe <3 xDD Wpis ciekawy mimo braku Leviego. I Auruo z językiem. haha. No ciekawa jestem czym Eren zaskoczy Rivaia. Czekam na następny wpis ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj, jak fajnie że ktoś jeszcze to czyta <3 I cieszę się ogólnie rzecz biorąc, że postaci się podobają. Staram się by miały cechy osób z serii.. ale dostają za dużo zachowań i cech moich profesorów momentami XD

      Usuń
  3. Nie no Parówki w termosie mnie rozwaliły XD Tak trzymaj ^^
    Czekam na kontynuację :D

    ~Armin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parówki w termosie.. Wiecznie gorące!
      Dobry patent na konwenty c: XD

      Usuń
  4. Bardzo mi się podoba :D Poprawiłaś mi humor. Czekam na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yay~ Cieszę się, że się podoba i poprawia humor XD
      Co do kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że wrzucę go jakoś w tym tygodniu~ Przynajmniej się postaram ^^

      Usuń
  5. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Znakomite opowiadanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha! :D
    Ciekawe jak Rivaille zareaguje na to co Eren mu namaluje~
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzialik świetny~! Te problemy Erena mnie p prostu urzekają, bo sama mam podobne... Tak to jest, gdy siedzi się w szkole informatycznej i przygotowuje do pójścia na politechnikę, wkuwając proporcje, perspektywę i malując martwą naturę oraz swojego królika... Trochę mnie boli fakt, że już koniec stycznia, a nowego rozdziału nie ma... Obyś nie zrezygnowała z tego bloga! No bo parówki w termosie... Trza spróbować - nie będę gorsza od Hanji~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział będzie, będzie, tylko miałam trochę urwania głowy ze wszystkim. I pogubiłam kartki z rozdziałem (uwielbiam pisać na lekcjach XD) i tak muszę zabrać się za przepisanie wszystkiego co mam i uzupełnienie tego nowymi pomysłami. Ale spokojnie, bloga nie porzucę :P

      Usuń
  8. Świetne <3 Rozdział po prostu rozwalający <3 Uwielbiam sposób w jaki piszesz :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.. Mam nadzieję że będzie jak najszybciej (;
    Hirikumi :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Randomowe pytanie:
    Pisałaś kiedyś coś z kuroko no basket? Bo nick kojarzę... porzucony blog z dobrym MidoKise.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, z Kuroko nic mi się nie zdarzyło pisać do tej pory. Co najwyżej one shoty z HP, które i tak nie są do końca porzucone. Po prostu czekają na przypływ weny.

      Usuń
  10. Kiedy następny rozdział? :C

    OdpowiedzUsuń
  11. Planujesz dalsze pisanie opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
  12. Opowiadanie świetne, jako jedne z niewielu nie zalatuje kiczem! =D Czekam dalej na następny rozdział i trochę się juz martwię, że się nie doczekam =/
    Życzę weny i pozdrawiam, Kundzia ;3

    OdpowiedzUsuń
  13. Hanji mistrz! xD :D Pewnie gdyby nie to, przeczytałabym i nie dodała komentarza ;p Zoe wyszła Ci po prostu bezbłędnie! :D

    OdpowiedzUsuń